- A było tak pięknie - mruknęłam cicho pod nosem.
- Czyli nie chcesz?- zapytał zmartwiony.
- Nie o to mi chodzi... Po prostu nie potrafią ci odpowiedzieć na to pytanie. Mam mały mętlik w głowie - odparłam mrużąc oczy.
- Natalia, nie mogę czekać nieskończoność - rzekł lekko podenerwowany.
- Wiem... Nie chodzi o to, że nie chcę, tylko... Chcę spędzić przez te wakacje, jak najwięcej czasu z Domi. W końcu nie będziemy się widzieć przez najbliższe kilka miesięcy. Kuba proszę cię, nie jestem w stanie wybrać pomiędzy tobą, a moją najlepszą przyjaciółką! - krzyknęłam.
- Przecież Ona może lecieć do Londynu z nami! - odparł z uśmiechem na twarzy.
- Mówisz poważnie?
- No oczywiście że tak! Co racja, będziemy mieć dla siebie mniej prywatności, ale myślę że to nie duży problem...
- Cudownie! - wrzasnęłam z radością.
- Zobaczysz, to będą twoje najlepsze wakacje jakie kiedykolwiek miałaś - powiedział, chwytając mnie delikatnie za rękę.
- Z tobą wszystko jest najlepsze - odpowiedziałam, całując go z uczuciem w usta.
***
Obudziwszy się rano w swoim łóżku, od razu pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to wczorajsza impreza. Nadal byłam bardzo podekscytowana i szczęśliwa, że wszystko nareszcie zaczyna się układać w moim życiu. Nawet przeprowadzka Dominiki nie sprawia mi takiego bólu, jak kilka dniu temu... Można powiedzieć, że moje życie zaczyna układać się od nowa!
Kiedy nałożyłam na siebie swój frotowy szlafroku, zeszłam na dół do kuchni ,aby sprawdzić co ciekawego dzisiaj zjem na śniadanie. Przy stole siedziała już moja mama, popijająca herbatę z cytryną.
- Dzień Dobry - westchnęłam pełna entuzjazmu.
- Cześć Kochanie - odpowiedziała bardzo miło.
- Nie wróciłaś wczoraj za późno? - dodała poważnie.
- Przepraszam, ale impreza była naprawdę udana - rzekłam wyjmując z lodówki sok.
- Widzę szczęście na twoje twarzy - odrzekła spoglądając mi się uważnie.
- Bo tak jest - szepnęłam.
- Jak ręka? Nadal boli? - zapytała, gwałtowanie zmieniając temat.
- Na szczęście już nie. Niekiedy zapominam, że jest złamana - zaśmiałam się lekko.
- Zrobić ci śniadanie?
- Nie dziękuję. Sądzę, że sobie jakoś poradzę - odpowiedziałam.
- Jakieś plany na dzisiaj już macie?
- Co to za wywiad? - mruknęłam zdziwiona.
- Po prostu się pytam. To jak?
- Jeszcze nie mamy. W końcu oboje są jeszcze w szkole - dodałam spoglądając na zegar.
- A no tak!- krzyknęła.
- Jeszcze jakieś pytania ? Bo wracam do łóżka - oznajmiłam.
- Nie - burknęła.
- Dziękuję - odpowiedziałam, biorąc ze sobą szklankę soku pomarańczowego.
- A śniadanie? - podniosła się głośno.
- Zjem później. Na razie wystarczy mi to co mam - westchnęłam cicho.
Zachodząc do swojej sypialni, położyłam szklankę na szafkę i z laptopem położyłam się wygodnie na łóżku. Musiałam koniecznie sprawdzić, co się działo no moim blogu, podczas gdy ja byłam z Domi i Kubą w parku. Ku mojemu zaskoczeniu ,pojawiły się dwa nowe komentarze. Na szczęście same pozytywne. Muszę koniecznie napisać o wczorajszym dniu i podzielić swoim refleksjami z moimi czytelnikami! KLIKNIJ TU, ABY PRZECZYTAĆ NOWY POST NA BLOGU . Przyznam szczerze, że coraz bardziej podoba mi się być tzw. "blogerką"...
***
Po napisaniu postu, zeszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Poszłam na łatwiznę, ponieważ przygotowałam najzwyklejsze tosty z serem i szynką. Przegryzając ostatnie kęsy, dostałam sms'a od Kuby. Z jego treści, wywnioskowałam, że idziemy dzisiaj wspólnie na jakąś imprezę do jego kumpla. Oczywiście, nie zgodziłam się, ponieważ mój stan zdrowotny nie był aż tak dobry, aby codziennie imprezować, lecz po tysięcznych jego błaganiach - zgodziłam się. Obiecał mi, że pójdziemy tylko na dwie godzinki, choć i tak w to zbytnio nie wierzę. Trudno. Będzie musiała sobie poradzić, ze swoją markotną dziewczyną.
Umówiliśmy się, że o szesnastej przyjedzie po mnie, razem z Dominiką. Nie miałam bladego pojęcia w co się ubiorę, jak się pomaluję i jaką fryzurę stworzę na głowie. W sumie jak zawsze...Ale w końcu muszę wyglądać jak człowiek, a nie jak dziewczyna z gipsem i tysiącem pryszczy na twarzy. Choć nie za specjalnie lubię chodzić na imprezy do osób których nie znam, uwielbiam to, że mogę spędzić kilka godzin nad ulepszeniem mojego wyglądu. Czasami mam ochotę ubrać się sama dla siebie, zrobić makijaż i założyć wysokie obcasy. Chyba jak każda dziewczyna, lubię być choć przez chwilę, w centrum uwagi.
Do godziny szesnastej było sporo czasu, więc przez kilka godzin pochłaniałam książki, które leżała na mojej półce od paru dobrych miesięcy. Nareszcie miałam czas je do końca przeczytać i odłożyć szczęśliwie na półkę. W planach mam jeszcze do przeczytania, dwa duże tomy, lecz moje oczy odmawiały posłuszeństwa.
Wybiła godzina piętnasta. Powoli zaczynałam ślęczeć nad moją szafą. Jak zwykle, w głowie słyszałam słowa :"To za skromne", "To zbyt kolorowe", "To za duże", "To już stare"...Codzienność.
Po około dwudziestu minutach, wybrałam koronkową, czarną sukienkę, połączoną z niebieskimi dodatkami. Do tego oczywiście, delikatny makijaż ( czarny tusz do rzęs, korektor, błyszczyk ) i cienkie, czarne rajstopy. Z racji tego, że za oknem pogoda nie była zbyt przyjemna, postanowiłam ,że założę swój szafirowy płaszcz, botki i czarną chustkę. Jako fryzurę, wybrałam zwykłe rozpuszczone włosy, w których miałam wpięte małe, niebieskie różyczki. Miałam małe obawy, że ubrałam się zbyt elegancko, ale nie miałam innego pomysłu co na siebie ubrać.
Gdy w pełni byłam już przygotowana, zeszłam do salonu, gdzie siedziała mama czytająca gazetę. Spojrzała się na mnie ze zdziwioną miną i zapytała:
- Po co się tak wyszykowałaś?
- Idę na imprezę - odpowiedziałam stanowczo.
- Oszalałaś? Codziennie na imprezy w takim stanie? - oburzyła się mocno, wpatrując się w moją rękę.
- Gips to nie grypa. Przecież mogę wychodzić z domu! - oznajmiłam zirytowana.
- Czyli jutro idziesz do szkoły, tak? "Przecież gips to nie choroba!" - zbulwersowała się.
- Czy to ma być kolejna nasza bezsensowna kłótnia?! Czy ty nigdy nie możesz dać mi wolności!? Mam już tego dość! Przestań kierować moim życiem i zajmij się swoim! - krzyknęłam zakładając szybko buty.
- To Ty przestań ciągle mi sprawiać jakieś kłopoty! - burknęła.
- Wrócę późno - mruknęłam pod nosem, zamykając za sobą głośno drzwi.
***
Nie miałam jakiejkolwiek ochoty dalej przeciągać tej kłótni. Wyszłam po prostu głośno, nie pozostawiając po sobie jakiejkolwiek odpowiedzi na jej użalania. Choć do godziny szesnastej było jeszcze dziesięć minut, nie wróciłam do domu, tylko usiadłam na ławce przed domem.
***
Widząc nadjeżdżający samochód Kuby, byłam przeszczęśliwa. Czekanie wśród, szczekających bez przerwy psów i powiewającego, zimnego wiatru, nie było zbyt przyjemne. Wchodząc do auta, nie mogłam obejść się, bez żadnych komentarzy na temat kłótni między mną, a mamą :
- Ona mnie już co raz bardziej denerwuje! - oznajmiłam zdenerwowana.
- Kto? - zapytał ,nie wiedzący o co chodzi.
- Moja matka! Znowu się pokłóciłyśmy - mruknęłam.
- Proszę, nie rozmawiajmy teraz o tym... - westchnął znudzony.
- Niby czemu? - zapytałam zirytowana.
- Jedziemy na imprezę. Nie chcę słuchać o jakiś kłótni, pomiędzy tobą, a twoją mamą.
- Gdzie jest Domi???- zapytałam, gdy po chwili zorientowałam się, że na tylnych siedzeniach jej nie ma.
- Źle się poczuła - odpowiedział, wyruszając w drogę.
- To coś poważnego?- spytałam.
- Nie wiem, ale chyba chodzi o te wasze babskie sprawy - rzekł lekko się śmiejąc.
- Rozumiem...
Gdy po piętnastu minutach zajechaliśmy na miejsce, byłam coraz bardziej zniechęcona wejściem do domu, w którym cała impreza się miała rozkręcać. Wyobrażałam sobie to całkiem inaczej... Inaczej, w sensie klimatu imprezy. Podeszliśmy do drzwi trzymając się za rękę, gdy po chwili Kuba zadzwonił dzwonkiem. Gdy drzwi się uchyliły, miałam ochotę zapaść się pod ziemię...
__________________________________________*____________________________________
No i nowy rozdział w piąteczek! Mam zamiar właśnie piątki przeznaczyć na rozdziały, ale nie gwarantuje Wam że tak będzie zawsze. Wiadomo, coś może mi wypaść ważnego i z rozdziału nici :(
Jak wrażenie po przeczytaniu ? Mam nadzieję, że zachęca do przeczytania kolejnego :)
Obiecane, polecenie Waszych blogów :
www.tajemnice-ciszy.blogspot.com
www.amatorskiealesercem.blogspot.com
Jeśli podałaś/podałeś bloga i go nie poleciłam, nie martw się :) Będę jeszcze robiła takie ''akcje'' :)
Pozdrawiam i Czekam na komentarze z Waszej strony :)
- Czyli nie chcesz?- zapytał zmartwiony.
- Nie o to mi chodzi... Po prostu nie potrafią ci odpowiedzieć na to pytanie. Mam mały mętlik w głowie - odparłam mrużąc oczy.
- Natalia, nie mogę czekać nieskończoność - rzekł lekko podenerwowany.
- Wiem... Nie chodzi o to, że nie chcę, tylko... Chcę spędzić przez te wakacje, jak najwięcej czasu z Domi. W końcu nie będziemy się widzieć przez najbliższe kilka miesięcy. Kuba proszę cię, nie jestem w stanie wybrać pomiędzy tobą, a moją najlepszą przyjaciółką! - krzyknęłam.
- Przecież Ona może lecieć do Londynu z nami! - odparł z uśmiechem na twarzy.
- Mówisz poważnie?
- No oczywiście że tak! Co racja, będziemy mieć dla siebie mniej prywatności, ale myślę że to nie duży problem...
- Cudownie! - wrzasnęłam z radością.
- Zobaczysz, to będą twoje najlepsze wakacje jakie kiedykolwiek miałaś - powiedział, chwytając mnie delikatnie za rękę.
- Z tobą wszystko jest najlepsze - odpowiedziałam, całując go z uczuciem w usta.
***
Obudziwszy się rano w swoim łóżku, od razu pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to wczorajsza impreza. Nadal byłam bardzo podekscytowana i szczęśliwa, że wszystko nareszcie zaczyna się układać w moim życiu. Nawet przeprowadzka Dominiki nie sprawia mi takiego bólu, jak kilka dniu temu... Można powiedzieć, że moje życie zaczyna układać się od nowa!
Kiedy nałożyłam na siebie swój frotowy szlafroku, zeszłam na dół do kuchni ,aby sprawdzić co ciekawego dzisiaj zjem na śniadanie. Przy stole siedziała już moja mama, popijająca herbatę z cytryną.
- Dzień Dobry - westchnęłam pełna entuzjazmu.
- Cześć Kochanie - odpowiedziała bardzo miło.
- Nie wróciłaś wczoraj za późno? - dodała poważnie.
- Przepraszam, ale impreza była naprawdę udana - rzekłam wyjmując z lodówki sok.
- Widzę szczęście na twoje twarzy - odrzekła spoglądając mi się uważnie.
- Bo tak jest - szepnęłam.
- Jak ręka? Nadal boli? - zapytała, gwałtowanie zmieniając temat.
- Na szczęście już nie. Niekiedy zapominam, że jest złamana - zaśmiałam się lekko.
- Zrobić ci śniadanie?
- Nie dziękuję. Sądzę, że sobie jakoś poradzę - odpowiedziałam.
- Jakieś plany na dzisiaj już macie?
- Co to za wywiad? - mruknęłam zdziwiona.
- Po prostu się pytam. To jak?
- Jeszcze nie mamy. W końcu oboje są jeszcze w szkole - dodałam spoglądając na zegar.
- A no tak!- krzyknęła.
- Jeszcze jakieś pytania ? Bo wracam do łóżka - oznajmiłam.
- Nie - burknęła.
- Dziękuję - odpowiedziałam, biorąc ze sobą szklankę soku pomarańczowego.
- A śniadanie? - podniosła się głośno.
- Zjem później. Na razie wystarczy mi to co mam - westchnęłam cicho.
Zachodząc do swojej sypialni, położyłam szklankę na szafkę i z laptopem położyłam się wygodnie na łóżku. Musiałam koniecznie sprawdzić, co się działo no moim blogu, podczas gdy ja byłam z Domi i Kubą w parku. Ku mojemu zaskoczeniu ,pojawiły się dwa nowe komentarze. Na szczęście same pozytywne. Muszę koniecznie napisać o wczorajszym dniu i podzielić swoim refleksjami z moimi czytelnikami! KLIKNIJ TU, ABY PRZECZYTAĆ NOWY POST NA BLOGU . Przyznam szczerze, że coraz bardziej podoba mi się być tzw. "blogerką"...
***
Po napisaniu postu, zeszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Poszłam na łatwiznę, ponieważ przygotowałam najzwyklejsze tosty z serem i szynką. Przegryzając ostatnie kęsy, dostałam sms'a od Kuby. Z jego treści, wywnioskowałam, że idziemy dzisiaj wspólnie na jakąś imprezę do jego kumpla. Oczywiście, nie zgodziłam się, ponieważ mój stan zdrowotny nie był aż tak dobry, aby codziennie imprezować, lecz po tysięcznych jego błaganiach - zgodziłam się. Obiecał mi, że pójdziemy tylko na dwie godzinki, choć i tak w to zbytnio nie wierzę. Trudno. Będzie musiała sobie poradzić, ze swoją markotną dziewczyną.
Umówiliśmy się, że o szesnastej przyjedzie po mnie, razem z Dominiką. Nie miałam bladego pojęcia w co się ubiorę, jak się pomaluję i jaką fryzurę stworzę na głowie. W sumie jak zawsze...Ale w końcu muszę wyglądać jak człowiek, a nie jak dziewczyna z gipsem i tysiącem pryszczy na twarzy. Choć nie za specjalnie lubię chodzić na imprezy do osób których nie znam, uwielbiam to, że mogę spędzić kilka godzin nad ulepszeniem mojego wyglądu. Czasami mam ochotę ubrać się sama dla siebie, zrobić makijaż i założyć wysokie obcasy. Chyba jak każda dziewczyna, lubię być choć przez chwilę, w centrum uwagi.
Do godziny szesnastej było sporo czasu, więc przez kilka godzin pochłaniałam książki, które leżała na mojej półce od paru dobrych miesięcy. Nareszcie miałam czas je do końca przeczytać i odłożyć szczęśliwie na półkę. W planach mam jeszcze do przeczytania, dwa duże tomy, lecz moje oczy odmawiały posłuszeństwa.
Wybiła godzina piętnasta. Powoli zaczynałam ślęczeć nad moją szafą. Jak zwykle, w głowie słyszałam słowa :"To za skromne", "To zbyt kolorowe", "To za duże", "To już stare"...Codzienność.
Po około dwudziestu minutach, wybrałam koronkową, czarną sukienkę, połączoną z niebieskimi dodatkami. Do tego oczywiście, delikatny makijaż ( czarny tusz do rzęs, korektor, błyszczyk ) i cienkie, czarne rajstopy. Z racji tego, że za oknem pogoda nie była zbyt przyjemna, postanowiłam ,że założę swój szafirowy płaszcz, botki i czarną chustkę. Jako fryzurę, wybrałam zwykłe rozpuszczone włosy, w których miałam wpięte małe, niebieskie różyczki. Miałam małe obawy, że ubrałam się zbyt elegancko, ale nie miałam innego pomysłu co na siebie ubrać.
Gdy w pełni byłam już przygotowana, zeszłam do salonu, gdzie siedziała mama czytająca gazetę. Spojrzała się na mnie ze zdziwioną miną i zapytała:
- Po co się tak wyszykowałaś?
- Idę na imprezę - odpowiedziałam stanowczo.
- Oszalałaś? Codziennie na imprezy w takim stanie? - oburzyła się mocno, wpatrując się w moją rękę.
- Gips to nie grypa. Przecież mogę wychodzić z domu! - oznajmiłam zirytowana.
- Czyli jutro idziesz do szkoły, tak? "Przecież gips to nie choroba!" - zbulwersowała się.
- Czy to ma być kolejna nasza bezsensowna kłótnia?! Czy ty nigdy nie możesz dać mi wolności!? Mam już tego dość! Przestań kierować moim życiem i zajmij się swoim! - krzyknęłam zakładając szybko buty.
- To Ty przestań ciągle mi sprawiać jakieś kłopoty! - burknęła.
- Wrócę późno - mruknęłam pod nosem, zamykając za sobą głośno drzwi.
***
Nie miałam jakiejkolwiek ochoty dalej przeciągać tej kłótni. Wyszłam po prostu głośno, nie pozostawiając po sobie jakiejkolwiek odpowiedzi na jej użalania. Choć do godziny szesnastej było jeszcze dziesięć minut, nie wróciłam do domu, tylko usiadłam na ławce przed domem.
***
Widząc nadjeżdżający samochód Kuby, byłam przeszczęśliwa. Czekanie wśród, szczekających bez przerwy psów i powiewającego, zimnego wiatru, nie było zbyt przyjemne. Wchodząc do auta, nie mogłam obejść się, bez żadnych komentarzy na temat kłótni między mną, a mamą :
- Ona mnie już co raz bardziej denerwuje! - oznajmiłam zdenerwowana.
- Kto? - zapytał ,nie wiedzący o co chodzi.
- Moja matka! Znowu się pokłóciłyśmy - mruknęłam.
- Proszę, nie rozmawiajmy teraz o tym... - westchnął znudzony.
- Niby czemu? - zapytałam zirytowana.
- Jedziemy na imprezę. Nie chcę słuchać o jakiś kłótni, pomiędzy tobą, a twoją mamą.
- Gdzie jest Domi???- zapytałam, gdy po chwili zorientowałam się, że na tylnych siedzeniach jej nie ma.
- Źle się poczuła - odpowiedział, wyruszając w drogę.
- To coś poważnego?- spytałam.
- Nie wiem, ale chyba chodzi o te wasze babskie sprawy - rzekł lekko się śmiejąc.
- Rozumiem...
Gdy po piętnastu minutach zajechaliśmy na miejsce, byłam coraz bardziej zniechęcona wejściem do domu, w którym cała impreza się miała rozkręcać. Wyobrażałam sobie to całkiem inaczej... Inaczej, w sensie klimatu imprezy. Podeszliśmy do drzwi trzymając się za rękę, gdy po chwili Kuba zadzwonił dzwonkiem. Gdy drzwi się uchyliły, miałam ochotę zapaść się pod ziemię...
__________________________________________*____________________________________
No i nowy rozdział w piąteczek! Mam zamiar właśnie piątki przeznaczyć na rozdziały, ale nie gwarantuje Wam że tak będzie zawsze. Wiadomo, coś może mi wypaść ważnego i z rozdziału nici :(
Jak wrażenie po przeczytaniu ? Mam nadzieję, że zachęca do przeczytania kolejnego :)
Obiecane, polecenie Waszych blogów :
www.tajemnice-ciszy.blogspot.com
www.amatorskiealesercem.blogspot.com
Jeśli podałaś/podałeś bloga i go nie poleciłam, nie martw się :) Będę jeszcze robiła takie ''akcje'' :)
Pozdrawiam i Czekam na komentarze z Waszej strony :)
jezusiu. To jest boskie. Czekam na następną część. Piszesz świetnie.!
OdpowiedzUsuńSuper *.* awww
OdpowiedzUsuńhttp://malinowe-ciasto.blogspot.com/
Kiedy kolejny rozdział? ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Kocham cię! NAJLEPSZY <3
OdpowiedzUsuńJedno słowo
OdpowiedzUsuńŚWIETNE!!!
Nie będę się nawet bardzo rozpisywać Ponieważ blog a właściwie rozdział jak zawsze Cudowny ♥i ze zniecierpliwieniem czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńraz-sie-zyje-nie-zmarnuj-tego.blogspot.com :)
Szkoda, że ten rozdział się tak szybko skończył :C Chcę już piątek :D
OdpowiedzUsuńhttp://moment-of-parting.blogspot.com/
razewszedzie.blogspot.com Moje opowiadanie
OdpowiedzUsuńja cię po prostu rozdział jest mega nie mogę się doczekać następnego ciekawe do kogo poszli na imprezę byłyby niezłe jaja gdyby to była impreza u Łukasza czekam na nexta
OdpowiedzUsuńlovestoryzaynmalik.blogspot.com
Czyżby impreza u Łukasza? Kurcze, pisz jak najszybciej nexta bo ciekawość mnie zżera ;) jak zawsze rozdział genialny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny i jeszcze do tego dłuszy i to mi sie podoba :*:* czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTo będzie Łukasz ja to czuje normalnie .. ;)
OdpowiedzUsuńCo do reszty super! Jestem ciekawa czy Natalia powie mamie o tym wyjeździe do Londynu . Okej , pisz dalej . Czyli do piątku . < 3
Jej,jesteś świetna! Masz talent dziewczyno! Weszłam na Twojego bloga całkiem przypadkiem i tak mnie wciągnął,że musiałam przeczytać go całego. Aż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Czyżby tu była mowa o Łukaszu? Czekam do piątku :)
OdpowiedzUsuńTwoja nowa czytelniczka Czarna
Świetne !!!
OdpowiedzUsuńNext , next , next please :)
Ciekawee... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, też piszę opowiadanie : http://ukryta-milosc-nastolatki.blogspot.com/
Fajny rozdział. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz <33
OdpowiedzUsuńhttp://pamietnik-moj-dzien-i-noc.blogspot.com/ jestes genialna! piszesz cholernie swietnie. jak ty to robisz? :D
OdpowiedzUsuńhttp://pamietnik-moj-dzien-i-noc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, ale mogło być lepiej :) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę genialne opowiadanie! bardzo wciągające ;)
OdpowiedzUsuńtak przy okazji, gdybys miała ochotę zapraszam do siebie - somelullaby.blogspot.com/ buziaki!
Bardzo dobre :)!
OdpowiedzUsuńhttp://tlen-europia.blogspot.com/
Ubóstwiam twoje opowiadanie . ! ❤ Zapraszam do mnie , dopiero zaczynam -----> http://story-chosen-from-among-all-by-kejti.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie już nie jest takie fajne jak było, nadal lubię je czytać, ale jakieś nudne się zrobiło ,nic specjalnego się nie dzieje. Myślę, że powinnaś namyśleć coś ciekawszego :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńSuper zapraszam do mnie http://billundichfurimmerjetzt.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do LBA na moim blogu.
OdpowiedzUsuńwięcej szczegółów tutaj:
http://zycie-nie-jest-zawsze-szczesliwe.blogspot.com/
Gratuluję xD
Świetne! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie. unloved-niekochana.blogspot.com
Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem: http://www.zupelnie-nierealne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? My wierne czytelniczki codziennie wchodzimy i czekamy.
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Ludzi z talentem powinni poszukiwac w internecie :) ja dopiero zaczynam. Ale zapraszam w wolnej chwili do mnie :)
OdpowiedzUsuńpamietnikiwampirow2013.blog.pl
http://lookattheme.blogspot.com/ luknijcie Na mojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://lookattheme.blogspot.com/ luknijcie :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla prowadzących stronkę. Bardzo
OdpowiedzUsuńfajna strona. Godna polecenia. Pozdrawiam!
Here is my blog post - reklama w necie
Hej :) Czy mogę prosić o współpracę ? :)
OdpowiedzUsuńDla wszystkich zakochanych polecam miłosną wróżbę za darmo http://twojeprzeznaczenie.com.pl/Tarot-milosny.html
OdpowiedzUsuńMi się sprawdziło